Ronda
„Nauka kompozycji zaczynała się u Elsnera od poloneza, lecz zaraz po nim szły ronda i wariacje”
(Tomaszewski)
Rondo w twórczości Chopina jako utwór samodzielny pojawiło się pięciokrotnie, w latach młodzieńczych – w Warszawie, a potem w początkowym okresie paryskim (1833). To właśnie ta forma muzyczna otwiera pierwsze opus 15-letniego Fryderyka (Rondo c-moll, rok powstania utworu i publikacji – 1825). Ronda stworzone przez Chopina są więc z jednej strony świadectwem zapoznawania się młodego kompozytora z jedną z podstawowych form klasycznych (rondo klasyków wiedeńskich: Haydna, Mozarta, Beethovena i ich naśladowców), z drugiej zaś – sposobem komponowania w błyskotliwym i modnym ówcześnie stylu brillant, co dla młodego Fryderyka – pianisty było sprawą wielkiej wagi. W późniejszym jednak okresie życia, dojrzały autor scherz, ballad i etiud nie powracał już do gatunku samoistnego ronda. Te ronda, które wcześniej stworzył, nie odegrały w jego twórczości poważniejszej roli, zyskując raczej miano dzieł młodzieńczych lub wirtuozowskich i ukazując „klasyczny” wymiar jego kompozytorskiego wykształcenia.
Poznając podstawy ronda klasycznego (powracający refren przedzielany kolejnymi kupletami) jednocześnie młody Chopin obserwował przejawy stylu brillant w rondach takich jego przedstawicieli, jak Hummel czy Weber. To dało mu wzór do kształtowania pianistycznego blasku swoich utworów. Już pierwsze Rondo c-moll op. 1 (1825), choć jest zaledwie skromnym utworem adepta kompozycji, odznacza się wdzięczną błyskotliwością. A jednak w tym wczesnym dziele trudno dopatrzyć się rysów przyszłego stylu Chopina, inwencja melodyczna pozostaje tu raczej uboga.
Znacznie poważniejszą kompozycją jest Rondo a la Mazur F-dur op. 5 z 1828 r. To utwór większych rozmiarów, ukazujący bardzo już zaawansowany styl pianistyczny młodego kompozytora w okresie warszawskim. Jednocześnie jest to pierwsze rondo, w którym twórca zwraca się ku stylizacji tańców narodowych. Momenty „ludowe” (tzw. kwarta lidyjska w melodii, stylizacja kapeli wiejskiej) idą tu w parze z niezwykle brawurowymi partiami wirtuozowskimi. W tym czasie powstaje też dzieło podobne w koncepcji, które można uznać za najdoskonalszy przykład tego gatunku w twórczości Chopina – Rondo a la Krakowiak F-dur op. 14 na fortepian i orkiestrę, przynoszące znakomitą stylizację innego narodowego tańca [zob. Utwory na fortepian i orkiestrę].
Z okresu warszawskiego pochodzi także Rondo C-dur (1828), nie opublikowane jednak przez Chopina, wydane po raz pierwszy dopiero po jego śmierci w 1855 r. Utwór ten istnieje w dwóch wersjach: na fortepian solo i na dwa fortepiany. Dzieło nie zyskało większego rozgłosu, choć przynosi muzykę efektowną i niekiedy frapującą.
Ostatnie samodzielne rondo w twórczości Chopina powstało w 1833 r. w Paryżu (Rondo Es-dur op. 16). Nie odgrywa ono jednak żadnej roli w rozwoju jego muzyki, stanowiąc w chwili powstania krótkotrwały powrót do porzuconego już niemal ostatecznie stylu brillant. Utwór odznacza się błyskotliwością, ale również konwencjonalnością w doborze środków, dlatego jest wykonywany dość rzadko.
Rondo w muzyce Chopina pojawia się również wielokrotnie jako forma w jego kompozycjach cyklicznych. Strukturę ronda wykazują, przykładowo, części finałowe obu Koncertów fortepianowych czy wspaniały Finał Sonaty h-moll op. 58. Bliższa analiza dzieł Chopina ukazuje wpływ ronda, przejawiający się także w innych gatunkach.
Artur Bielecki
Rondo Es-dur op. 16
Rondo Es-dur op. 16, skomponowane być może podczas pięknego lata spędzonego w Côteau, ukazało się jesienią roku 1833 z dedykacją wyjątkowo obszerną, sformułowaną w zdaniu: „dédié à son éléve Mademoiselle Caroline Hartmann” itd. „dedykowane swojej uczennicy pannie Karolinie Hartmann” Utwór przynosi popis wirtuozerii per se.
Przebiega na jednym oddechu, w tempie szybkim – jak na rondo przystało – allegro vivace. Waha się między risoluto a dolce, popada w rubato, kiedy indziej w brillante i leggiero. Zdaniem krytycznego wobec tego utworu Jachimeckiego „tematy ślizgają się gładko po klawiaturze, zatrzymując się na samym szkliwie”.
Refren przynosi dalekie echo krakowiaka, takiego z sali balowej, nie z wiejskiej karczmy. Ma on swoje dopełnienie w motywie zadzierzystym, o charakterze risoluto. Temat kupletu, odzywający się raz w As-dur, drugi raz w B-dur, funkcjonujący w Rondzie na prawach tzw. drugiego tematu – wnosi śpiewność i dźwięczność. Odmianę nastroju sprowadza charakterystyczny dla stylu brillant – wdzięczny a płochy motyw łącznika. Ostatnie pojawienie się refrenu antycypuje finałową kodę, w której pianistyczny popis sięga szczytu.
Rondo posiada oczywiście introdukcję, jest to jednak tym razem introdukcja dosyć szczególna. Sprawia bowiem wrażenie pośpiesznie zanotowanej improwizacji. Jachimecki zauważa, iż „nie ma żadnego związku przyczynowego z właściwym rondem”. Prezentuje ciąg zaczynanych i przerywanych, dziwiących się sobie fragmentów.
Rondo Es-dur przynosi – wraz z Wariacjami na temat opery Ludovic i Duo Concertant na temat Roberta diabła – świadectwo czasu, który można nazwać czasem adaptacji. Młody pianista z Warszawy próbuje w Paryżu, który go oszołomił i po części także zniewolił – znaleźć własne miejsce. „Na jakiś czas” – jak zwierzał się Elsnerowi – chciałby odłożyć „wyższe widoki artystyczne”. „Przymuszony jestem – pisał – myśleć o torowaniu sobie drogi jako pianista”. Jako pianista komponujący muzykę będącą en vogue (na fali), taką jaką komponowali wszyscy wokół: Kalkbrenner, Herz, Moscheles czy Thalberg, muzykę przeznaczoną dla paryskich salonów. Rondo, błyskotliwe i olśniewające pianistyczną wirtuozerią – skomponowane zostało właśnie w owym paryskim „dobrym guście”.
Autor: Mieczysław Tomaszewski
Cykl audycji „Fryderyka Chopina Dzieła Wszystkie”
Polskie Radio, Program II